Matowe klify, potężni Strażnicy Istnienia.
Wzywają
Skał ciepłe pęknięcia
przejmą historię Twych wcieleń,
wiesz których
czerń przecieka bruzdami w pięknie,
odradza się tam, między ramionami
drży przy dotyku pozornie nieczułym, zimnym, władczym
zlana w jedno materia życia, jak lawa,
dawna i ta w chwili złapana,
Miota się jeszcze w sukni jej szelest niezdecydowany
w pamięci szukając miejsca.
by w pełnym oddaniu
dać się zjednoczyć
z Twoim rytmem.
• • •
nikt nie odmierza już czasu.